Dzień 7 - Lokalny Kościół







Zaczęliśmy dzisiejszy dzień od śniadania o godzinie 8:30. Krótko pomodliliśmy się w kaplicy i wybraliśmy się na Mszę do sanktuarium. Od razu wzbudziliśmy zainteresowanie wśród Rwandyjczyków — wiele dzieci patrzyło na nas bez ustanku. Msza Święta różniła się od polskiej w wielu aspektach; była przepełniona śpiewami, klaskaniem i tańcem. Całość trwała 2,5 godziny. Nasz duszpasterz, ksiądz Jan, był koncelebransem Mszy. Komunię Świętą, między innymi, rozdawały kobiety, a w trakcie kazania były śpiewy. Na zakończenie mieszkańcy złożyli wiele darów. Celebrans przedstawił nas Rwandyjczykom, a gdy ksiądz Jan zaczął nas przedstawiać, ludzie zaczęli się śmiać, ponieważ nasz język brzmi dla nich dziwnie.

Po Mszy przywitaliśmy się z dwiema polskimi wolontariuszkami. Po obiedzie wybraliśmy się do siostry Pii. Siostry powitały nas rwandyjskimi śpiewami, a my zaśpiewaliśmy im na powitanie „Wszystkie narody”. Po wspólnej Koronce i małym poczęstunku z soku z bananów i marakui, siostra opowiadała nam o ośrodku, w którym uczą się dzieci niewidome i niedowidzące.

Szkoła utrzymuje się z dobroczynności ludzi. Dzieci, jak na tutejsze warunki, żyją godnie — mają wodę, lecz myją się w miskach. Posiłki są różnorodne: jajka, bułki, makarony, ryż, a nawet dwa razy w miesiącu mięso. Na koniec siostra oprowadziła nas po ośrodku, abyśmy zapoznali się z miejscem pracy. Wizyta prezydenta w Rwandzie została pozytywnie zapamiętana przez Rwandyjczyków, którzy do dziś wspominają, jak prezydent uklęknął w kościele. W ich mentalności jest to niewyobrażalne, by prezydent klękał przed kimkolwiek. Dziś czeka nas jeszcze krótkie spotkanie dotyczące jutrzejszej pracy.Dzisiejszy dzień, był bardzo  angażujący,super,intensywny  amaizing. ❤

Raportował Miłosz Kuchta.


Komentarze

Popularne posty