Dzień 3 - Czas na herbatę

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy Mszą świętą w kaplicy Bożego Miłosierdzia w Kabudze. Tutaj też spędziliśmy dzisiejszy nocleg. Na Mszy świętej usłyszeliśmy o nierozerwalności małżeństwa. Podczas kazania ks. Jan przypomniał nam, że Bóg zawsze wychodzi do nas jako pierwszy. Kiedy my od Niego odchodzimy to tym bardziej On jest przy nas. 

Następnie zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w dalszą drogę. Mijając Amahoro stadium, czyli stadion narodowy dojechaliśmy do Kigali Genocide Memorial - miejsca pamięci upamiętniającego ludobójstwo z 1994 r. Obiekt ten ma na celu uczczenie pamięci ofiar, zapewnienie wsparcia ocalałym oraz edukację przyszłych pokoleń. 

Po godzinie 13 przyjechaliśmy na obiad, aby nabrać siły na popołudniowe zwiedzanie stolicy, czyli Kigali. Na początku odwiedziliśmy muzeum Polaka, który odkrywał źródło rzeki Nil. Dalej przejechaliśmy dzielnicą handlową do centrum miasta, gdzie mogliśmy zobaczyć kilka wieżowców, a nawet hotele sieci Marriott czy Sheraton. Przeszliśmy się też głównym deptakiem, przypominającym ulice Półwiejską w Poznaniu. Na straganie zachwyciły nas szachy, które zamiast pionków miały wyrzeźbione goryle, jednak kosztowały 200 dolarów. Wracając na miejsce noclegowe pierwszy raz zobaczyliśmy zachód słońca. Od czerwca do sierpnia trwa tutaj pora sucha, ale słońce jest bardzo przymglone przez cały dzień. Po dotarciu do ośrodka Pallotynów udaliśmy się na spotkanie z dyplomatą i z ks. sekretarzem z nuncjatury apostolskiej. Ubogaciło ono naszą wiedzę na temat Rwandy i pracy w placówce dyplomatycznej. Dzień zakończyliśmy najlepiej jak mogliśmy, czyli adoracją Najświętszego Sakramentu, która uczy nas ciszy i rozwija osobistą więź z Jezusem.

Komentarze

Popularne posty